
Włoski Kraków. Przewodnik dla miłośników Italii
“Włoski Kraków” kojarzy się oczywiście z renesansową architekturą i Boną Sforzą. Ale my chcemy, byście przyjechali tu z innego powodu.
Przyjedźcie i przekonajcie się, że czas tutaj płynie wolniej.
Kraków to takie polskie Włochy w pigułce, zwłaszcza latem. Ono tak cudnie nas rozleniwia, a my chętnie się mu poddajemy zwalniając jeszcze bardziej i tak już wolne tempo.
Zwolnijcie i wy. Co wam szkodzi? Gdzie się tak spieszycie?
Przyjedźcie do Krakowa, by poznać najbardziej włoskie miasto w Polsce, nazwane przez Jana Mucante “drugim Rzymem”:
“Nie rozumiem żeby było drugie miasto tak obficie opatrzone we wszystko, jak Kraków. I sprawiedliwe jest tu dawne przysłowie, iż gdyby nie było Rzymu, tedy by Kraków był Rzymem”
ale przede wszystkim wstąpcie tu, by zwolnić kroku, zjeść dobrą neapolitańską pizzę (taką, wiecie, z bella faccia), a potem położyć się w parku z włoską lekturą i oddać się słodkiemu dolce far niente.
Dziś, krok po kroku, podpowiemy wam, jak to zrobić.
Co znajdziecie w przewodniku?
I. Ciekawostki potwierdzające związek Krakowa z Włochami,
pizzerie/ trattorie/ lodziarnie, do których regularnie zaglądamy i gdzie chodzimy z naszymi włoskimi przyjaciółmi oraz
ulubione parki i punkty widokowe idealne na piknik i dolce far niente – wszystko to wygodnie podzielone na dzielnice;
Podpowiemy Wam też gdzie:
II. kupicie włoskie książki;
III. znajdziecie Włoski Instytut Kultury i bibliotekę;
IV. spotkacie Włochów mieszkających w Krakowie;
V. wysłuchacie niedzielnej mszy po włosku;
VI. znajdziecie atrakcje dla swoich dzieci
oraz
VII. polecimy włoskie wydarzenia, które będą odbywać się w najbliższym czasie.
No to co? Odkryjmy ten włoski Kraków:)
I. Włoski Kraków. Przewodnik: ciekawostki, włoskie lokale, dolce far niente
1. STARE MIASTO I OKOLICE
Jak wszyscy przyjeżdżający do Krakowa, my też zaczynamy od Starego Miasta i Rynku wpisanego na listę UNESCO w 1978 roku.
To stąd wyruszała pierwsza konna poczta łącząca Kraków z Wenecją.
Miała ona ułatwić komunikację i odzyskanie przez Zygmunta II Augusta tego, co należało do królowej Bony. Król podpisał dokument powołujący pocztę w październiku 1558 roku, a jej tworzenie powierzył Prosperowi Prowanie, który przybył do Krakowa z Piemontu.
Na Rynku Głównym, na kamienicy Nr 7, znajdziecie pamiątkową tablicę wskazującą miejsce, z którego kurierzy wyruszali do Wenecji. Kamienica należała do włoskiego rodu Montelupich.
Budynek obok (“Pod Jaszczurką”, nr 8) od XVI wieku był siedzibą Bractwa Włoskiego.
***
Kilka włoskich ciekawostek związanych z krakowskim Rynkiem:
– maszkarony, które zdobią Sukiennice zaprojektował włoski rzeźbiarz Santi Gucci. Wykonał on też dwa nagrobki do Kaplicy na Wawelu (Zygmunta II Augusta i Anny Jagiellonki). Ożenił się z Polką i ponoć spolonizował się tak bardzo, że swoje dzieła podpisywał “Santy Guczy”;
– w Kościele Mariackim, po prawej stronie, zobaczycie cyborium (miejsce przechowywania tabernakulum) – dzieło Jana Marii Padovana pochodzącego z Padwy i pomnik nagrobny włoskiej rodziny Montelupich, do których należała kamienica pocztowa na Rynku;
– co godzinę z wieży kościoła Mariackiego usłyszycie hejnał grany na cztery strony świata. Polskie Radio transmituje go w południe, nieprzerwanie od 16 kwietnia 1927 roku. Tym samym jest to najstarsza cykliczna audycja radiowa na świecie. Co w tym włoskiego? Ano to, że transmisję hejnału umożliwia włoska tuba firmy MARCONI wyprodukowana w 1901 roku;
– zostańmy jeszcze przez chwilę na wieży. Czy zwróciliście kiedyś uwagę na to, że włożona jest na nią korona? Umieszczono ją tam w 1666 roku. Dzieło współfinansował jeden z bogatych włoskich kupców – Piotr Antoni Pestalocci.
***
Z Rynku idziemy ulicą Grodzką w kierunku Wawelu i zatrzymujemy się na moment na Placu Wszystkich Świętych.
Po prawej stronie widzimy kościół Franciszkanów. To tam Włosi mieli kiedyś swoją kaplicę i tam co niedzielę o 15:30 odprawiana jest Msza w języku włoskim.
Po lewej stronie zobaczycie z kolei kościół Dominikanów.
Spoczywają w nim włoski humanista Filip Buonaccorsi (Kallimach) oraz św. Jacek Odrowąż – jedyny polski święty, którego posąg znajduje się w kolumnadzie Berniniego na Placu Św. Piotra w Watykanie.
***
Idziemy w kierunku Wawelu.
Po drodze miniemy kościół św. Piotra i Pawła, który bywalcom Rzymu skojarzy się pewnie (i słusznie) z kościołem Il Gesu, do którego nawiązuje.
Włoskie ciekawostki związane z Wawelem:
– za przebudowę zamku na styl renesansowy (m.in. krużganki) odpowiadał Franciszek Florentczyk;
– kaplicę grobową króla Stefana Batorego wykonał Santi Gucci (ten od maszkaronów), a
– stworzenie Kaplicy Zygmuntowskiej, najpiękniejszego dzieła włoskiego renesansu poza granicami Italii, zawdzięczamy Bartolomeo Berecci;
– no i w końcu nie można nie wspomnieć o królowej Bonie, która nie tylko przywiozła z Włoch do Polski wiele produktów, ale też zarządzała nadanymi jej posiadłościami przebudowując je na styl włoski (m.in. Niepołomice).
Kiedyś na Zamku można było oglądać Damę z gronostajem. Aktualnie obraz znajduje się w Muzeum Książąt Czartoryskich.
***
Zostajemy w okolicach Starego Miasta, tu mamy dla Was jeszcze jedną ciekawostkę związaną z Biblioteką Jagiellońską.
Czy zgadniecie jak w XVII wieku rozwiązano problem przywłaszczania sobie drogocennych zbiorów biblioteki przez nieuczciwych użytkowników?
Problem musiał być naprawdę poważny skoro na pomoc przyszedł sam papież Klemens X i w 1672 roku… nałożył ekskomunikę na tych, którzy zabierali lub pozwalali na zabieranie ksiąg. Obowiązuje ona do dzisiaj.
***
Zgłodnieliście w czasie tego spaceru? Świetnie!
Jest kilka lokali na Starym Mieście, do których regularnie wracamy:
– Boccanera na ulicy św. Tomasza. Pizza i gnocchi – sprawdzone i dobre. Na zdjęciach niżej zobaczycie też pizzę z Fiorentiny, to siostrzany lokal, który jednak zmienił koncept i menu. Jeśli lubiliście ich pizzę, teraz skosztujecie jej w Boccanera (ceny- 30-40 zł za pizzę lub makaron);
– na elegancki obiad z rybami i owocami morza wybieramy lokal Farina na św. Marka 16;
– na mały głód sprawdzi się pizza al taglio czyli w kawałkach u Vicenti. Ten malutki lokal znajdziecie na Plantach (wyjście z Placu Szczepańskiego). Drugim miejscem na taką przekąskę jest Corner Pizza przy ul. Wiślnej 6;
– dobrej kawy napijecie się m.in. w Katane przy Małym Rynku;
– na aperitivo przy lapce wina lub prosecco możecie wstąpić do Stoccaggio przy ulicy Krupniczej.
No i nie zapomnijmy o genialnych lodach we włoskich porcjach (czyli nie gałki)! Mamy w czym wybierać:
– Rinella na św. Tomasza z genialnym sorbetem z gorzkiej czekolady i lodami wegańskimi;
– Donizetti na św. Marka z lodami pistacjowymi i sezonowymi sorbetami:
– Katane na Sławkowskiej i przy Małym Rynku (lody i kawa). W sezonie zimowym lokal wprowadził do oferty tavola calda, czyli przekąski na ciepło, do wyboru m.in. z grillowanymi warzywami lub szynką i serem.
Jeśli już jesteście w centrum i macie ochotę na włoskie zakupy, rzut beretem od Filharmonii działa Ante, sklep z produktami sycylijskimi. My już obkupiliśmy się tam w oliwki, prosciutto, pistacje i moje ukochane pasta di mandorle.
2. KAZIMIERZ
Kazimierz niekoniecznie kojarzy się z Italią, ale tu też znajdziemy włoskie ślady. Chociażby w Starej Synagodze przy ulicy Szerokiej, którą po pożarze odbudował florencki kamieniarz Mateo Gucci. Tu miał też swój warsztat rzeźbiarz Bartolomeo Berecci, którego poznaliśmy już jako autora Kaplicy Zygmuntowskiej na Wawelu (pochowany przy kościele Bożego Ciała).
Włoskie lokale na Kazimierzu, do których wracamy:
– NOLIO, Plac Wolnica- kilka razy jedliśmy tam pizzę, próbowałam też makaronu, gnocchi, robiłam tam spotkanie urodzinowe. Ani razu się nie zawiodłam. Mają kawę KIMBO;
– jeśli już jesteście na Kazimierzu, dobrą alternatywą dla Nolio jest Miodowy Piecyk – nasze ostatnie odkrycie i miejsce, gdzie zjecie bardzo dobrą pizzę.
– Coca na ul. Kupa, niepozorny bar z domowym włoskim jedzeniem, czasem mają w ofercie arancini, dobre włoskie lody;
– Sababa – tam napijecie się dobrego Spritz’a i Negroni (długo takiego szukaliśmy);
– wędliny, sery i inne włoskie przekąski kupicie w Che bontà.
3. PODGÓRZE
Wszyscy odwiedzający Kazimierz dochodzą do Wisły (kładka ojca Bernatka z kłódkami) i wracają. Niesłusznie. Po drugiej stronie rzeki rozciąga się piękna dzielnica Podgórze, której wróżę popularność dorównującą Kazimierzowi. Póki niewiele osób o niej wie, cieszmy się spokojem i kameralną atmosferą:).
Czy i tu znajdziemy włoskie ślady?
Oczywiście! W końcu po to przyszliśmy:) Na Zabłociu znajduje się MOCAK czyli Muzeum Sztuki Współczesnej, którego budynek zaprojektował włoski architekt Claudio Nardi.
Jeśli tuż za kładką skręcicie w lewo, zobaczycie mural wykonany przez Blu, nazywanego włoskim Banksym.
Podgórze to fajne miejsce na zwolnienie tempa. Zabranie do plecaka przekąski i zorganizowania sobie pikniku, np. w Parku Biernackiego lub na położonym za nim Kopcu Krakusa, skąd możecie podziwiać panoramę miasta.
Jeśli nie piknik to co?
Na przykład neapolitańska pizza w Pizzeria 00 (zdjęcia niżej).
4. ZWIERZYNIEC
Według nas to najpiękniejsza dzielnica Krakowa, choć nie jesteśmy tu ani trochę obiektywni, bo długo tam mieszkaliśmy.
Co ciekawego tu znajdziemy?
– niewłoski kopiec Kościuszki, który zaczęto usypywać w 1820 roku, a pierwszą łopatę ziemi przerzuciła włoska śpiewaczka operowa Angelica Catalani;
– winnice niczym z Toskanii na zboczach Srebrnej Góry na Bielanach;

Zwolennicy idei “Slow” często wymieniają tyniecki klasztor benedyktynów (św. Benedykt z Nursji/Umbria) jako idealne miejsce na wyciszenie. To prawda, ale na Zwierzyńcu znajduje się jeszcze jeden, bardzo oderwany od współczesnego życia klasztor – kameduli.
Wcześniejsze nawiązanie do Toskanii to nie przypadek – twórcą reguły zakonu jest włoski mnich św. Romuald, który założył pierwsze eremy tuż przy granicy Toskanii z regionem Emilia-Romania. Kobiety mogą wejść do klasztoru tylko przez 12 dni w roku, w pozostałe dni wstęp mają tam jedynie mężczyźni.
Poniżej zdjęcia z naszej wizyty w tym miejscu- fasada kościoła dzieła Andrei Spezzy i kaplica z ołtarzem projektu Franciszka Placidi.
Ciekawostka: w 2012 roku trener włoskiej reprezentacji na Euro, Cesare Prandelli, zapowiedział, że gdy drużyna Italii wejdzie do ćwierćfinału, uda się pieszo do klasztoru kamedułów z Wieliczki, gdzie stacjonowali piłkarze. Jak powiedział tak zrobił.
***
Zwierzyniec i położone po drugiej stronie Wisły Dębniki to idealne miejsca na piknik. Poza Błoniami polecamy wam parki – Jordana, na Bielanach i park Dębnicki.
Na końcu Błoni znajdziecie przyjemną trattorię Cichy Kącik z dobrymi makaronami, a poza centrum, kilka przystanków autobusowych za Błoniami (kierunek lotnisko, przystanek Sielanka) – trattorię Portobello.
II. Włoska księgarnia
Włoskie książki kupicie w Italicusie na ul. Kremerowskiej, przy okazji na miejscu wypijecie też kawę.
III. Włoski Instytut Kultury i biblioteka
Centrum włoskiego życia kulturalnego w Krakowie stanowi Włoski Instytut Kultury na Grodzkiej. Tu działa biblioteka, szkoła językowa, a co miesiąc organizowane są spotkania przybliżające tradycje i kuchnię mało znanych zakątków Italii.
Bieżące informacje i katalog online biblioteki znajdziecie na stronie Instytutu. Książki może wypożyczyć każdy. Przy wypożyczeniu zostawia się kaucję, którą odzyskujecie przy zwrocie.
IV. Grupa “Włosi w Krakowie”
To tutaj Włosi dzielą się radami, wrażeniami i umawiają się na spotkania. Na co dzień możecie poćwiczyć tu czytanie i pisanie po włosku:
https://www.facebook.com/groups/126617617353383/
V. Włoska msza
Niedziela o 15:30, kościół franciszkanów (Pl. Wszystkich Świętych), boczna kaplica po prawej stronie.
VI. Kraków z dziećmi
Dla tych, którzy do Krakowa wybiorą się ze swoimi pociechami mamy ciekawe miejsce w sieci:
–Kids in Krakow – bieżące informacje i wydarzenia.
***
Mamy nadzieję, że nasz przewodnik zainspirował cię do odkrycia najbardziej włoskiego z polskich miast.
Ciągle podkreślamy, że kawacaffè to blog o tym, “jak pod polskim niebem tworzyć swoją piccola Italia.” Ten tekst to potwierdzenie tego hasła. Cieszymy się, że powstał i cieszymy się na kolejne nasze włoskie przewodniki po innych polskich miastach, które pojawią się na blogu w przyszłości.
Tymczasem już planujemy odwiedzenie kolejnych włoskich miejsc, trattorii i kawiarni w Krakowie, o których na pewno wam opowiemy.
A presto!
Chcesz pozostać na bieżąco? Zerknij na nasz profil na Instagramie
Posiłkowaliśmy się publikacją “Włoska Małopolska” autorstwa Katarzyny Siwiec, Mieczysława Czumy i Leszka Mazana, wyd. Pracownia na Pastwiskach, Cieszyn 2015.
Zobacz również
