Oszczędzanie w podróży
Podróże,  SLOW podróże

Oszczędzanie w podróży. Siedem prostych i sprawdzonych sposobów

Pamiętam, jak pewnego dnia wsiadłam na prom płynący z Neapolu na wyspę Ischia. Za późno zorientowałam się, że zostawiłam portfel w hotelu. W kieszeni miałam tylko 20 EUR, z czego prawie połowę musiałam wydać na bilet powrotny. I wiecie co? To okazało się idealnym patentem na oszczędzanie w podróży i tamtego dnia rozwiało wszystkie moje dylematy:)
“Zwiedzić Zamek Aragoński?” Po co? Przecież mogę podziwiać go z zewnątrz.
“Do której trattorii wybrać się na obiad?” Od razu trattoria! Wystarczy bar, zwykłe panino i butelka wody…

Dziś obracam to w żart, ale wtedy nie było mi do śmiechu, bo dla mnie oszczędne podróżowanie nie oznacza umartwiania się i rezygnowania z każdej przyjemności.

***

Najpierw zacznijmy od tego, czym dla nas NIE jest oszczędzanie w podróży.
Dla nas to nie jest odmawianie sobie wszystkiego, na to mamy czas przed wyjazdem. Wtedy rezygnujemy z wielu zbędnych wydatków, by na urlopie nie liczyć każdego grosza. Jeśli jednak możemy zrobić coś taniej, to chętnie z tych opcji korzystamy i na tym polega nasze oszczędzanie.

Marzy ci się włoska podróż, ale ciągle ją odkładasz, bo wydaje ci się, że finansowo jest poza twoim zasięgiem? Może jednak zrobisz listę wydatków, z których możesz zrezygnować i zaczniesz sprawdzać ceny biletów? Jeśli ten tekst zainspiruje cię do tego, żebyś w nowym roku zrealizował swoje marzenie to będę przeszczęśliwa!

Przejdźmy do konkretów…

Siedem prostych sposobów na oszczędzanie w podróży:

1) Kupujemy bilety lotnicze z dużym wyprzedzeniem (minimum 4-5 miesięcy wcześniej)

Pierwsze włoskie słowo, którego nauczyłam się od Alfonso to “lungimirante” (zapobiegliwy, przewidujący konsekwencje). Alfonso lubi działać z wyprzedzeniem i już od grudnia mamy bilety na Wielkanoc w Neapolu. Czasem nie mamy pewności, że wyjazd wypali, ale ceny bywają tak niskie, że nie szkoda nam zaryzykować.
Przykłady:
– w listopadzie 2016 roku kupiliśmy bilety do Neapolu na marzec 2017. Cena- 100 zł w dwie strony. Tyle co jeden bilet na Pendolino z Krakowa do Warszawy;
– w marcu 2017 polecieliśmy też na Lanzarote za 78 złotych (bilety kupione w listopadzie);
– w listopadzie 2017 byliśmy w Wenecji, bilety kupiliśmy w lipcu. Cena 80 zł w dwie strony;

2) Podróżujemy z bagażem podręcznym

Raz na jakiś czas bierzemy walizkę i przywozimy zapas oliwy i wina, ale to wyjątek, nie reguła. Wiele produktów włoskich można kupić w Polsce. Ich ceny są wyższe, ale nie aż tak, żeby opłacało się nam dopłacać za walizkę do każdego biletu;

3) Podróżujemy poza sezonem

Na włoski urlop jeździmy od marca do maja, a potem we wrześniu i październiku. Lato spędzamy w Polsce. Lipiec i sierpień to jedyne miesiące w roku, kiedy nie byłam we Włoszech. Podróże poza sezonem to niższe ceny, mniej turystów i nadal dobra pogoda;

4) Rezerwujemy nocleg z opcją bezpłatnej anulacji

Gdy mamy już bilety, od razu rezerwujemy mieszkanie, najczęściej na Booking. Wybieramy miejsca z opcją bezpłatnej anulacji na co najmniej dwa tygodnie przed przyjazdem.
Dzięki temu możemy zmienić plany i zarezerwować lepsze miejsce, które wcześniej było drogie (im bliżej wyjazdu, tym więcej promocji).
Przykład: anulowaliśmy bezpłatnie nasz nocleg w Paestum, bo znaleźliśmy ofertę o 40 EUR niższą w pobliskim Agropoli.

P.S. Jeśli ktoś z waszych znajomych ma konto na Airbnb lub robił rezerwację przez Booking, może podesłać wam link ze zniżką. Skorzystacie z niej przy swojej rezerwacji. 

P.S.1. Oczywiście macie też inne opcje, na przykład nocowania za darmo w ramach Couchsurfing.

5) Wynajmujemy mieszkania z aneksem kuchennym + jedzenie na mieście w przystępnej cenie

Często wychodzimy na kolację do trattorii, bo poznanie lokalnych dań to nasz punkt obowiązkowy w każdej podróży. Na tym nie oszczędzamy. Jednak z własnym aneksem jest to wybór, a nie konieczność.
Własna kuchnia pozwala na:

  • zrobienie zakupów na targu i przygotowanie kolacji w domu lub aperitivo przed wieczornym wyjściem;
  • przygotowanie jedzenia, zapakowanie do plecaka i urządzenie sobie pikniku na plaży;
  • przygotowanie prowiantu na drogę, np. na całodzienny trekking. Zamiast kupować gotowe panini w sklepie, możecie kupić za pół ceny potrzebne składniki i zrobić własne przed wyjściem z domu.

Dodatkowo, gdy jedziemy na urlop poza Włochy, do plecaka pakujemy kawiarkę i paczkę Kimbo. Wymiernie oszczędziliśmy na tym podczas urlopu na Cyprze, gdzie espresso w barze kosztowało średnio 2 EUR. Pijemy minimum 2 kawy dziennie czyli 8 EUR/dzień x 7 dni = 56 EUR. To suma zaoszczędzona tylko na tym, że kawę robiliśmy sobie w mieszkaniu.
I znowu- z niczego nie zrezygnowaliśmy, jedynie poszukaliśmy alternatywy.

*

Inne możliwości oszczędnego jedzenia “na mieście”:

  • jedzenie tam, gdzie Włosi. Jeśli macie do wyboru lokal polecony na turystycznym forum lub niepozorną trattorię, gdzie schodzą się włoskie rodziny, wybierzcie drugą opcję. To daje pewność przystępnej ceny, świeżych składników i rodzinnej atmosfery;
  • “apericena”- czyli kolacja w barze, gdzie za stałą cenę (8-10 EUR) dostaniecie drinka i skorzystacie ze szwedzkiego stołu. Tę opcję wybieramy, gdy akurat w danym dniu jest jakiś “arcyważny” mecz, którego Alfonso nie może nie zobaczyć;) Jednocześnie kibicujemy (ok, on kibicuje) i podjadamy;
  • Groupon- tę stronę zna chyba każdy, ale nie każdy wie, że można z niej skorzystać też na urlopie. Większość ofert to restauracje. Jeśli chcecie zaprosić bliską osobę na elegancką kolację, ale obawiacie się o rachunek, to może być opcja dla was.

P.S. Wiele osób nie wyobraża sobie jechania na dwutygodniowy urlop z bagażem podręcznym. My pakujemy rzeczy tylko na kilka dni podróży. Własne mieszkanie to też własna pralka. Zamiast wozić ze sobą stosy ubrań, w połowie wyjazdu robimy pranie.

6) Darmowe zwiedzanie

Pierwsza niedziela miesiąca to we Włoszech dzień darmowych wstępów do muzeów państwowych. Weźcie to pod uwagę planując swoje wyjazdy.
Przykład: 1 października 2017 roku zwiedziliśmy Paestum. Dzięki “pierwszej niedzieli” zaoszczędziliśmy 18 EUR na dwóch biletach.

Uwaga: Obecnie (07.2020 r.) akcję zawieszono ze względu na pandemię i związane z nią obostrzenia

Kolejne 9 EUR oszczędziliśmy zwiedzając zamek w Castellabate i muzeum w Somma Vesuviana. Byliśmy jedynymi zwiedzającymi i mile zaskoczeni pracownicy pozwolili nam wejść za darmo. To akurat nie reguła, ale na Południu Włoch często przydarzały mi się takie nie planowane cuda.

P.S. Na zwiedzaniu zaoszczędzicie też kupując łączone karty wstępu, np. Roma Pass, Firenze Card czy Artecard na Neapol albo całą Kampanię. Przed wyjazdem sprawdźcie w Internecie czy dany region/ miasto oferuje taką opcję.

7) Książki z drugiej ręki

Jestem molem książkowym i przywiezienie co najmniej jednej włoskiej książki z każdego wyjazdu to dla mnie obowiązek. Te kupuję najczęściej w antykwariatach albo malutkich księgarniach.
Przykład: Książkę “Così parlò Bellavista” Luciano De Crescenzo kupiłam w antykwariacie na Piazza Dante w Neapolu za 5 EUR. Cena tej samej książki w sieci Feltrinelli to 13,50 EUR.

I znów, ktoś powie- jeśli oszczędzam to nie kupuję sobie pamiątek. A ja mówię- oszczędzam, więc kupuję bez zbędnego przepłacania.

***

Powiecie może, że nie odkryliśmy tym wpisem żadnej Ameryki. I wiecie co? Macie rację! Bo podróżowanie z niskim budżetem to nie tajemna wiedza zarezerwowana dla wybranych. Podróżowanie to wybór i decyzja.

Bo kiedy mówimy “TAK” podróżom, jednocześnie mówimy “NIE” wielu innym rzeczom. Mówimy NIE:

  • częstemu wychodzeniu na miasto, na kawkę/ na piwko/ na lunch z kolegami (o kupieniu kawo-podobnego napoju za kilkanaście złotych w sieciówce nie ma mowy);
  • kupowaniu nowych książek zanim nie sprzedamy starych/ mówimy TAK wypożyczaniu ich w bibliotece;
  • kupowaniu niepotrzebnych rzeczy tylko dlatego, że są na wyprzedaży;
  • mówię TAK domowej pielęgnacji- peelingowi z soli wymieszanej z oliwą z oliwek (zamiast gotowemu z drogerii), farbowaniu włosów i robieniu manicure w domu (na tym oszczędzam 195 złotych miesięcznie);
  • mówimy NIE kupowaniu zbędnych gadżetów, na przykład notesu w kropki do prowadzenia Bullet Journal za 60-90 zł. Mój BJ prowadzę od roku w zeszycie w kratkę z twardą oprawą i grubymi stronami. Wystarcza na 9 miesięcy, kosztuje 16,70 zł.

Przykłady możemy mnożyć. Nic wielkiego. Codzienne, banalne wybory, które pokazują, co jest dla nas naprawdę ważne.

***

No więc, jeśli jesteś jedną z tych osób, które marzą o wyjeździe na włoski urlop, ale ciągle rezygnujesz z powodu finansów to:

  • spróbuj do końca miesiąca spisywać wszystkie twoje wydatki, każdą zachciankę;
  • po miesiącu zerknij krytycznie na swoją listę. Czy wszystko, co kupiłeś było ci naprawdę potrzebne? Z czego możesz zrezygnować (nie oszczędzaj na swoim zdrowiu- będzie ci potrzebne w drodze)?
  • spróbuj odkładać tę sumę.

Niech to będzie choćby weekend w Italii na jesień 2019 roku. Lepsze coś niż nic.
Daj sobie czas i szansę na spełnienie w nowym roku choć tego jednego włoskiego marzenia. Wchodzisz w to? 

Macie swoje sposoby na oszczędzanie w podróży? Podzielcie się w komentarzu! Niech to będzie inspiracja dla tych, którzy planują swoje wyjazdy. Grazie!

 

 

 

Uważasz, że ten wpis może być dla kogoś pomocny? Podziel się nim. Grazie!
Chcesz być na bieżąco? Zerknij na nasz profil:
* na Facebooku lub
* na Instagramie.