Ścieżka cytryn na Wybrzeżu Amalfitańskim
Ścieżka cytryn – już sama nazwa zachęca do jej przejścia! Przywodzi na myśl orzeźwiający sorbet w letni dzień albo żółciutkie limoncello po pysznej kolacji. Określenie nie jest przypadkowe, bo trasa prowadzi właśnie przez uprawy amalfitańskich cytryn (sfusato amalfitano).
Wyobraź sobie tarasowo ułożone gaje zawieszone między górami a morzem, ciszę i spokój, piknik w cieniu drzew z widokiem zapierającym dech w piersiach… Dziś zabieram cię do miejsca, które ma to wszystko! Gotowa/y?
Ścieżka cytryn – podstawowe informacje
Il sentiero dei limoni (włoska nazwa trasy) łączy miejscowości Maiori, Torre i Minori na Wybrzeżu Amalfitańskim. Zanim powstała tu droga krajowa, ścieżka była jedynym połączeniem lądowym pomiędzy tymi miastami. Tędy znoszono też zbiory do portu skąd cytryny ruszały w świat.
Trasa nie jest tak znana i polecana jak “ścieżka bogów”, co nie znaczy, że nie oferuje pięknych widoków. Przeciwnie, oferuje i widoki i okazję do zobaczenia bardziej autentycznej strony Wybrzeża, której doświadcza niewielu turystów. Co więcej, Ścieżka cytryn jest łatwo dostępna i nada się na rodzinny spacer z większymi pociechami. Nie wymaga obuwia trekkingowego, wystarczą adidasy. Długość podstawowego odcinka to 3 kilometry (z możliwością przedłużenia), a jedyna trudność to schody – około 400 stopni w górę i tyle samo w dół.
Trasę możemy przejść o dowolnej porze roku. Jeśli zależy ci na jak największej ilości cytryn, przyjedź tu na wiosnę. Zdjęcia użyte w tym tekście zrobiliśmy na początku lipca.
Ścieżka cytryn – przebieg trasy z Maiori do Minori
Spacer zaczynamy w Maiori przy kolegiacie Santa Maria a Mare. Jak widzisz, Ścieżka ma swoje znaczki, nie ma obaw, że się zgubisz :). Tuż przy wejściu na trasę znajduje się mała piekarnia, wzięliśmy w niej na wynos mini-pizzę i focaccię. Wprawdzie spacer nie jest długi, ale ja jestem z tych, którzy lubią dać sobie czas na podziwianie widoków. Po drodze jest kilka miejsc, gdzie można przysiąść na ławce lub murku, a wiadomo – milej odpoczywa się przy dobrym jedzeniu ;).
*
Na widoki trzeba sobie zapracować ;). Pierwsza część trasy to więc schody, wzdłuż których znajdują się domy. Ich mieszkańcy mają boski widok z okien, choć codzienne wchodzenie ma sporo minusów. Zostawiamy za plecami majolikową kopułę kolegiaty i zaczynamy piąć się w górę. Ścieżkę cytryn możesz rozpocząć też od Minori, ale wejście od tamtej strony jest bardziej strome. Trasa ze startem w Maiori szybko przechodzi w dość długie odcinki płaskiego chodnika z pojedynczymi stopniami.
*
Miejscami Ścieżka biegnie wąskim korytarzem pomiędzy ogrodzeniami. Nad naszymi głowami wiszą drewniane wzmocnienia, po których wiją się winorośle lub drzewka cytrynowe. W okolicy znajduje się sporo małych winnic, przejście tej trasy w porze winobrania na pewno ma swój urok i oczywiście inne kolory.
Małe borgo (wioska), przez które przechodzimy to Torre. Jego nazwa pochodzi najpewniej od wieży, która się tu kiedyś znajdowała. Tu dojdziemy do punktu, w którym możesz skręcić w prawo i zacząć wspinać się w górę w kierunku klasztoru św. Mikołaja (Convento di San Nicola) i dalej do Ravello. Możesz też zejść w dół do Minori (tak jak my). Nie zdziw się jeśli po drodze miną cię konie lub osiołki, które transportują tu zaopatrzenie.
*
Druga część trasy to najpiękniejsze punkty widokowe na okolicę. Początek zejścia w kierunku Minori oferuje takie widoki:
*
Ostatni punkt widokowy to Belvedere della Mortella skąd rozpościera się panorama na morze, Minori i okoliczne miasteczka na wzgórzach. Stąd już kawałek dzieli nas od zejścia na ulicę Giovanni XXIII i oto jesteśmy w Minori. Minori to doskonały punkt docelowy, zwłaszcza jeśli schodzisz tu w okolicy obiadu. Dlaczego? Bo to amalfitańskie “miasto smaku”, które słynie z wielu lokalnych produktów i dań.
Jeśli szukając informacji o tym, co zjeść na Wybrzeżu Amalfi trafiłeś/aś jedynie na ogólniki w stylu: “pizza bo Neapol, ryby bo morze, cytryny bo limoncello“, zapomnij o tym. W kolejnym poście opowiem ci o lokalnej kuchni, której nie doświadczysz poza tą częścią Włoch i tak, zaczniemy właśnie od Minori :).
*
Mam nadzieję, że ten post, pierwszy z serii amalfitańskich, zainspirował cię do wybrania Kampanii na cel swojego urlopu. Jeśli zechcesz połączyć go ze zwiedzaniem Neapolu, możesz dołączyć do kilkuset osób, które mają już mój przewodnik po tym mieście:
A presto!