Susamielli- neapolitańskie ciastka z miodem
Kontynuujemy spacer po neapolitańskich klasztorach, a konkretnie po ich przepisach na świąteczne ciastka. Dziś zobaczymy, co wyjdzie ze składników na roccocò, gdy wodę zamienimy na miód. Odpowiedzi na to pytanie poszukajmy w Santa Maria della Sapienza.
*
Z dawnego klasztoru Santa Maria della Sapienza został tylko kościół przy via Costantinopoli. Słowo sapienza, z włoskiego “mądrość”, to pierwsze określenie tego budynku, bo przed klasztorem było tu schronisko dla ubogich studentów. Klasztor powstał w XVI wieku. Ponieważ wstępowały do niego dziewczyny z bogatych rodów, za majątki wykupiono okoliczne budynki, by rozbudować kompleks kościelny. W 1886 roku burmistrz Neapolu Luigi Miraglia zdecydował o wyburzeniu klasztoru i postawieniu tu polikliniki. Mimo sprzeciwów, dopiął celu i zostawił tylko kościół.
Siostrom zawdzięczamy przepis na świąteczne ciastka z miodem- susamielli nazywane też sapienze.
Susamielli – historia i przepis
Korzenie tego przepisu sięgają starożytnej Grecji, gdy boginiom- Demeter i Korze – ofiarowywano ciastka na bazie sezamu i miodu. To od sezamu miałaby pochodzić nazwa susamielli. Za współczesną wersję i kształt litery S odpowiadają zaś siostry z della Sapienza.
Co ciekawe, przez pewien czas produkcja tych ciastek była zakazana. W zbiorze przepisów “Prammatiche del Regno di Napoli” zezwolono bowiem na używanie białej mąki tylko do pieczenia chleba, a nie do wypieku ciastek czy taralli.
W ogóle, biała mąka zarezerwowana była dla arystokracji. Susamielli przygotowywano więc w kilku wersjach – dla ubogich “agli zampognari” z mąki nieprzetworzonej i ze skórek z cytrusów, a dla bogatych z białej i owoców kandyzowanych.
Wersja aktualna to tzw. susamielli alla monaca (lub nobili), przygotowywane z mąki, migdałów i pisto. Przepis na tę wersję pojawił się w jednej z pierwszych książek kucharskich z XVIII wieku i obok miodu przewidywał użycie giulebbe czyli syropu na bazie cukru i wody.
*
Tak jak roccocò, tak i susamielli przygotowuje się na 8 grudnia i podaje w okresie świątecznym. Główną różnicą między nimi jest użycie miodu zamiast wody. Można więc za jednym razem upiec oba rodzaje ciastek.
Przepis na susamielli
Składniki na około 12 sporych ciastek:
– 200 g mąki
– 200 g miodu (u mnie wielokwiatowy)
– 80 g cukru (dałam trochę mniej)
– 100 g migdałów
– 100 g kandyzowanej skórki pomarańczowej
– szczypta pisto (u mnie ćwiartka łyżeczki przyprawy do piernika)
– 3 g amoniaku (u mnie proszek do pieczenia)
Przygotowanie:
Mielimy migdały na mąkę (najpierw rozdrabniam je tłuczkiem do mięsa, a potem mielę w młynku do kawy), a skórkę kandyzowaną siekamy na mniejsze kawałki.
W garnku podgrzewamy miód aż będzie płynny (nie doprowadzamy do wrzenia).
W misce mieszamy mąkę, zmielone migdały, skórkę pomarańczową, cukier, przyprawę i amoniak (lub proszek do pieczenia). Wlewamy podgrzany miód, mieszamy łyżką, a potem zaczynamy wyrabiać ciasto.
Podobnie jak przy roccocò, ciasto dzielimy na kawałki i formujemy wałki o długości ok. 10-15 cm. Tym razem jednak układamy je w literę S i lekko rozpłaszczamy.
Podpowiedź: Gdy miód stygnie, twardnieje i coraz trudniej wyrabiać ciastka. Aby było łatwiej, pomocz ręce wodą przed każdym oderwaniem kawałka ciasta i formowaniem wałka.
Ciastka układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Smarujemy je pędzelkiem pomoczonym w wodzie (będą miększe) i dekorujemy migdałami (opcjonalnie).
Pieczemy w piecu nagrzanym do 180 stopni przez około 15 minut (aż się zezłocą).
Jeśli posmarujemy ciastka wodą i będziemy piec aż się zrumienią, ale nie spieką, będą miękkie i od razu gotowe do jedzenia. Gdyby wyszły twarde, możesz maczać je w herbacie lub słodkim winie, jak roccocò.
*
Na koniec zostawiam Ci coś świątecznego do posłuchania:
A presto!