Neapol od kuchni. Il danubio salato
Od czterech tygodni pracujemy w domu, a wyjścia ograniczamy do zakupów i wietrzenia głowy na balkonie. Tęsknimy za Neapolem i to tam najczęściej podróżujemy kulinarnie. Dwa tygodnie temu upiekliśmy pizzę, tydzień temu pariginę, a w zeszłą sobotę danubio salato – jeden z najmniej znanych neapolitańskich wypieków. Do dzisiaj :).
*
Danubio to drożdżowe bułeczki ze słonym nadzieniem ułożone tak, by się ze sobą stykały. Po włosku “Danubio” to Dunaj, a z jego powstaniem wiążą się dwie historie.
Pierwsza wspomina o Giovannim Scaturchio, założycielu słynnej cukierni na placu św. Dominika (piazza San Domenico Maggiore). Po I wojnie wrócił on do Neapolu ze swoją żoną pochodzącą z Salzburga. Scaturchio sięgnął do jej rodzinnych przepisów m. in. na buchteln czyli bułki na słodko. Dostosował te smaki do neapolitańskich podniebień i tak buchty zyskały słoną odsłonę jako danubio.
Druga historia sięga dalej, do XVIII wieku i Burbonów, kiedy do Neapolu przybyła żona Ferdynanda IV, Maria Karolina Habsburg wraz z austriackimi kucharzami. To wtedy tradycje z zagranicy miały zmieszać się z lokalnymi preferencjami dając początek nowym smakom.
Historia historią, ale przecież chcemy coś zjeść! Przejdźmy więc do sedna czyli do przepisu :).
Przepis na danubio salato
Składniki na formę do tarty o średnicy 24 cm:
– mąka- 550 g (korzystaliśmy z typu 00)
– mleko- 230 ml
– drożdże- ok. 15 g świeżych (użyliśmy 10 g suszonych)
– oliwa z oliwek- 50 ml
– cukier- 3 łyżki
– jajko- 1 średnie
– sól- 10 g
Do nadziewania użyliśmy 100 g prosciutto cotto i 100 g żółtego sera pokrojonych na kawałki.
Wedle uznania, możecie użyć innej wędliny (np. salami) lub sera (provola, ricotta), a w wersji wege dodać oliwki lub suszone pomidory.
Do posmarowania: żółtko i trochę mleka.
*
W misce wymieszaliśmy mąkę, drożdże, cukier i sól. Dodaliśmy roztrzepane jajko, wymieszaliśmy.
Wlaliśmy mleko i dokładnie wyrobiliśmy, najpierw widelcem, potem ręcznie. Na końcu dolewaliśmy oliwę z oliwek cały czas mieszając.
Gdy składniki się połączyły, wyrabialiśmy ciasto aż było gładkie. Przełożyliśmy je do miski, nakryliśmy folią spożywczą i odstawiliśmy na 3h.
Gdy ciasto wyrosło, podzieliliśmy je na dwie części, a każdą z nich na 10 – mniej więcej – równych porcji.
Każdą z nich rozpłaszczyliśmy, na jedną stronę nałożyliśmy ser i szynkę, przykryliśmy pozostałym ciastem i uformowaliśmy kulki. Ułożyliśmy je na wysmarowanej oliwą formie, zlepieniem w dół (w odstępach, bo ciasto będzie jeszcze rosnąć).
Ponownie nakryliśmy folią i odstawiliśmy do dalszego wyrastania na około pół godziny.
Po tym czasie ciasto posmarowaliśmy żółtkiem wymieszanym z mlekiem (wedle upodobań, możecie posypać je ziołami lub sezamem) i wstawiliśmy na 30 minut do pieca nagrzanego do 180 stopni.
Jemy rękami odłamując pojedyncze bułeczki. To fajna, towarzyska przekąska na aperitivo z przyjaciółmi lub na piknik.
*
Inną nazwą, z którą możesz zetknąć się w Neapolu jest torta a pizzico. Wygląda podobnie do danubio, ale do ciasta dodaje się ugotowany i przetarty ziemniak oraz parmezan, a ser i wędlinę miesza się razem z ciastem.
Wyrażenie a pizzico odnosi się do sposobu jedzenia. Pizzico to uszczypnięcie, podszczypujemy sobie ciasto po kawałeczku i jemy małymi porcjami.
*
Jeśli interesuje cię poznawanie Neapolu od kuchni (dosłownie!), zerknij TUTAJ. Na blogu znajdziesz m.in. przepis na sfogliatellę frolla, makaron z ziemniakami (pasta e patate), tort ziemniaczany (gateau di patate), pizzę parigina, zapiekankę z bakłażanów (parmigiana di melanzane) czy freselle.
A presto!