Solo do Włoch
SOLO do Włoch

Solo do Włoch – jak przygotować się do swojej pierwszej podróży?

Pozwól, że zacznę od krótkiej historii o tym, dlaczego temat kobiecych podróży solo do Włoch (i nie tylko) jest mi bliski.

Pierwsze miasta, które odwiedziłam sama to Filadelfia i Nowy Jork. To był 2008 rok. Szaleństwo, biorąc pod uwagę to, że nigdy wcześniej nigdzie nie pojechałam sama. Wysiadłam na dworcu w Nowym Jorku, podeszłam do taksówkarza, pokazałam mu zdjęcie Flatiron Building i poprosiłam żeby mnie tam zawiózł. Oczywiście nie miałam żadnego planu zwiedzania, bo nie przyszło mi do głowy, że go potrzebuję. To wtedy uwierzyłam, że z wieloma rzeczami umiem poradzić sobie sama.

*

Potem był pierwszy tygodniowy urlop na Malcie. Rany, jaki on był wtedy niechciany! Miałam spędzić go z chłopakiem, na którym mi zależało, ale on mi podziękował. Pojechałam sama. Dziś to ja powinnam podziękować jemu, bo właśnie wtedy złapałam bakcyla podróżowania w pojedynkę. Bawiłam się świetnie, poznałam inne podróżujące kobiety i nauczyłam się dostrzegać prezenty od losu w tym, co chwilowo wydaje się małą katastrofą.

*

Na Malcie poznałam turystę z Czech, który opowiedział mi o Couchsurfing. Pomyślałam, że też mogłabym, tak jak on, nocować u mieszkańców i poznawać kraj ich oczami. Rok później zasypiałam na kanapie moich gospodarzy w Lizbonie i z plecakiem przemierzyłam Portugalię z północy na południe. Nauczyłam się wtedy dużo o ufaniu mojej intuicji i o zaufaniu do drugiego, obcego człowieka.

*

W kolejnym roku przemierzałam ulice Moskwy śladami mojego ukochanego “Mistrza i Małgorzaty”. Nie byłam pewna czy zdążę na samolot powrotny. Łamanym rosyjskim poprosiłam o pomoc dziewczynę, która stała obok mnie na przystanku. Nie miała cierpliwości do moich przejęzyczeń, więc mnie olała i nałożyła słuchawki na uszy. Pomogła mi inna, całkiem obca kobieta. Gdy dziękowałam jej za pomoc powiedziała tylko “nam nużna pomagat'” (musimy sobie pomagać). Zapamiętałam to i zapamiętałam, by nigdy nie wyśmiewać niczyich błędów językowych.

*

Potem ustaliłam z moim byłym szefem, że co roku w październiku wezmę miesiąc bezpłatnego urlopu i spędzę go w Italii. Uczyłam się włoskiego w Rzymie, jeździłam skuterem po Neapolu, szukałam skalnych kościołów w wąwozie Matery i testowałam połączenia kolejowe wszystkich spółek działających w Apulii.

W jedną z takich miesięcznych podróży pojechałam niedługo po tym, jak poznałam Alfonso. Martwił się, że jadę sama, więc zadzwonił do swoich przyjaciół w Neapolu. Powiedział im, że poznał “taką dziewczynę”, że ona akurat tam jedzie i może by wyszli ze mną na jakiegoś drinka. Pierwszego wieczoru dostałam sms od przyjaciela Alfonso, że czeka pod wejściem. Gdy wyszłam okazało się, że stoi tam samochód pełen ludzi, a zaraz dojadą kolejni, bo wszyscy wczuli się w sytuację i chcieli zobaczyć “tę dziewczynę”. Czułam się trochę głupio, a jednocześnie świetnie się bawiłam. Dziś ci ludzie są mi bliscy.

*

Wyszedł mi nieco przydługi wstęp, ale chcę żebyś mnie lepiej poznała i zobaczyła, dlaczego czuję, że mogę podpowiedzieć ci, jak spełnić marzenie o włoskiej podróży mimo braku osoby towarzyszącej.

Nie twierdzę, że podróże solo to sposób, który sprawdzi się u każdej z was. U mnie akurat tak. Uwielbiam to i co roku w styczniu robię sobie prezent urodzinowy w postaci krótkiego wyjazdu. To najbardziej trafiony upominek, jaki mogę sobie podarować. Może sprawdzi się też u ciebie?

*

“Podróż ma się w sercu, to nie sposób spędzania wolnego czasu, lecz sposób na życie. To nie poznanie nowych miejsc, lecz poznanie siebie.
To cząstka mnie, która raz zauważona, domaga się więcej i więcej”.

*

Dlaczego warto pomyśleć o podróży solo do Włoch?

  • Osobiście uwielbiam niezależność, jaką daje wyjazd w pojedynkę. Podróżując sama, jesteś swoim szefem. Ty decydujesz, o której wstaniesz, co zwiedzisz, kiedy i gdzie zjesz posiłek. Poświęcasz czas tylko na to, co cię interesuje. Chcesz spędzić cały dzień w muzeum, bo sztuka jest twoją pasją? Proszę bardzo. Nie znosisz muzeów i wcześniej wchodziłaś do nich bo twoi towarzysze tak chcieli? Teraz nie musisz;
  • Poznajesz siebie, swoje granice i mocne strony, o których być może już zapomniałaś. Co cię pasjonuje? Na co masz ochotę? Każdy dzień zaczynasz takim pytaniem i wprowadzasz odpowiedź w życie. Bycie solo odsłoni przed tobą cały wachlarz emocji i nie zawsze będzie to łatwe. Przygotuj się na to, że może przyjść do ciebie smutek, mogą przypomnieć ci się różne niedomknięte sprawy. To dobry czas, by od nich nie uciekać, przemyśleć i zamknąć co trzeba;
  • Nie uzależniasz spełnienia twoich marzeń od drugiej osoby. Znam dziewczyny, które czekają z podróżami na moment, gdy będą miały partnera. Co jeśli włoski wyjazd nie będzie na liście jego marzeń?
  • Paradoksalnie, gdy podróżujesz sama łatwiej poznać ci innych ludzi (oczywiście jeśli chcesz), bo nie zamykasz się w znajomym towarzystwie. To idealna sprawa jeśli uczysz się języka i chcesz w nim rozmawiać. Nikt niczego za ciebie nie załatwi, musisz poradzić sobie sama (i często z zaskoczeniem odkryć, że radzisz sobie dobrze);
  • Podróże kształcą, a te w pojedynkę kształcą podwójnie. Uczysz się radzenia sobie w nowych sytuacjach, masz wyostrzone zmysły, uważniej obserwujesz to, co dzieje się dookoła.

Mity i wymówki dotyczące kobiet podróżujących solo

Wiem dobrze, że gdy boimy się nowej sytuacji, znajdujemy mnóstwo wymówek, by udowodnić sobie, że nie warto nawet spróbować.

“Nie możesz pojechać”, bo:

  • masz zobowiązania rodzinne i/lub zawodowe (wszystko da się wcześniej ustalić i zorganizować, nie musisz jechać od razu na miesiąc, zacznij od weekendu lub choćby jednego dnia);
  • świat jest niebezpieczny (nigdy nie będziesz mieć stu procent kontroli i pewności. Nigdzie, nawet w twoim rodzinnym mieście. Czy to powód, by nie wychodzić z domu?);
  • nie będziesz czuć się komfortowo robiąc coś nowego sama (możesz przygotować się do nowych sytuacji, piszę o tym niżej);
  • nie chcesz być sama przez cały czas (nie musisz, podróże to świetna okazja do poznawania nowych osób);
  • jesteś “za stara” na nowe doświadczenia (moja sąsiadka w USA zapisała się na kurs tańca w wieku… 90 lat. Spróbuj to przebić);
  • nie będziesz wiedziała, gdzie iść i co robić (jedziesz po to, by robić, co ci się podoba; możesz wcześniej przygotować i wydrukować wszystkie potrzebne ci informacje);
  • co pomyślą inni ludzie (mówiąc wprost- to ich problem. Jeśli ktoś nie potrafi wyobrazić sobie, że dorosła kobieta ma marzenia i chce je spełniać, niech zostanie tam, gdzie jest. Ty nie musisz);
  • podróże kosztują (oczywiście, na szczęście można zorganizować je tak, by nie zrujnowały portfela).

Na koniec tego punktu zostawiam ci link do artykułu o mitach na temat kobiet podróżujących solo.

Planowanie twojej pierwszej podróży solo do Włoch

Kiedy już podejmiesz decyzję o swoim pierwszym włoskim wyjeździe solo, możesz potrzebować inspiracji, porady lub konkretnej pomocy od osób, które odwiedziły już dany region lub, jeszcze lepiej, mieszkają na miejscu. Z myślą o tym przygotowałam dla ciebie wpis o blogach z podziałem na włoskie regiony i grupach, gdzie możesz poprosić o radę. 

*

Tanie linie lotnicze latają do Italii z wielu polskich miast. Bilety kupuję najczęściej na 3-4 miesiące do przodu i czasem ich cena nie przekracza 50 złotych. Noclegi prawie zawsze rezerwuję bezpośrednio przez Booking, zdarzało mi się też nocować u osób z Couchsurfing. Ceny hoteli porównasz na stronie Hotels Combined, możesz też wynająć mieszkanie przez serwis Airbnb.
Choć nocowanie w pobliżu dworca wydaje się dobrą opcją, bo masz blisko na pociąg lub autobus, ja wolę zapłacić więcej za nocleg w centrum, gdzie do późnych godzin nocnych na ulicach jest więcej ludzi.

Nie wynajmuję samochodu, polegam na komunikacji publicznej. Trzymam plecak/ torebkę przed sobą i nie wsiadam do tylnych wagonów pociągu, gdzie często nie zaglądają nawet kontrolerzy (zwłaszcza w południowych regionach). Siadam na początku, gdzie jest najwięcej pasażerów.

Do podróżowania po Italii nie potrzebujesz paszportu ani specjalnego ubezpieczenia. Na zwykłe zwiedzanie wystarczy karta EKUZ wydawana przez NFZ. Jeśli cierpisz na jakieś przewlekłe choroby, pomyśl o dodatkowym prywatnym ubezpieczeniu (sama korzystam z opcji Wojażer z PZU).

Nie noszę przy sobie dowodu osobistego, zostawiam go w hotelu. Przy sobie mam inny dokument, nie powiązany z biletem lotniczym (np. prawo jazdy). W walizce mam też kserokopię dowodu na wypadek jego kradzieży lub zgubienia.

Przed wyjazdem drukuję wszystkie bilety, rezerwacje i najważniejsze adresy. Noszę ze sobą te informacje, których mogę potrzebować w danym dniu, na wypadek gdyby padła mi bateria w telefonie.

***

Pakowanie się

Na krótkie wyjazdy (do 2 tygodni) zabieram tylko bagaż podręczny, bo łatwiej mi poruszać się z plecakiem. Od lat mam jedną stałą listę rzeczy do spakowania, zerkam na nią od czasu do czasu, by upewnić się czy czegoś nie zapomniałam. Pakuję ubrania tylko na tydzień, na miejscu robię pranie (zwracam uwagę czy w mieszkaniu jest pralka i żelazko).

 

Jeśli chodzi o kosmetyki, zbieram w drogeriach jednorazowe próbki, które wykorzystuję na krótszych wyjazdach. Gdy jadę na dłużej, biorę je tylko na pierwszy dzień, a na miejscu kupuję takie rzeczy jak szampon czy żel do kąpieli.

Rzadko pakuję do plecaka książki, biorę tylko jakieś magazyny, gdybym chciała coś poczytać. Plus jest taki, że przeczytaną gazetę wyrzucam do makulatury i zwalniam miejsce w plecaku, a książkę muszę nosić ze sobą.

Zrezygnowałam już całkowicie z podróżowania z dużym aparatem, biorę tylko telefon. Jeśli wyjątkowo zależy mi na zachowaniu jakichś zdjęć, wieczorem w hotelu wysyłam je na mój wirtualny dysk.

Jeśli bierzesz jakiekolwiek leki lub masz alergię, pamiętaj o zabraniu ich ze sobą.

Finanse w podróży

Gdy wyjeżdżam na dłużej, nigdy nie zabieram ze sobą gotówki na cały pobyt. Opłacam z góry to, co mogę (np. nocleg). Biorę gotówkę na około tydzień, resztę wypłacam w bankomacie (oczywiście wiąże się to z wyższym kursem i prowizją zależną od banku) lub płacę kartą.

Nie noszę wszystkich pieniędzy przy sobie. Wyliczam, ile potrzebuję na dany dzień (przejazdy, wstępy, jedzenie), a resztę chowam w pokoju. Portfel wkładam do wewnętrznej kieszeni torebki (na długim pasku, przewieszonej przez ramię). Nigdy nie kupowałam żadnych specjalnych akcesoriów, ale jeśli masz taką potrzebę, zerknij na produkty Pacsafe.

Wspominałam już, że dla mnie oszczędzanie w podróży to nie rezygnacja ze wszystkiego, ale jeśli mam opcję wydania mniej, korzystam z tego. O naszych małych sposobach na oszczędności w drodze pisałam TUTAJ.

Bezpieczeństwo w podróży

Mogłabym pisać tu o uważaniu na siebie, pilnowaniu drinka, wracaniu do hotelu wcześniej i oświetloną drogą, ale jestem pewna, że wiesz to wszystko.

Gdy myślałam nad tym punktem, przyszło mi do głowy jedno zdanie, które chcę podkreślić – nie musisz być miła. My, kobiety, od dziecka jesteśmy uczone tego, że mamy być grzeczne, inaczej komuś “będzie przykro”. Widać to później w naszym braku asertywności w wielu dziedzinach życia, głównie w pracy.

Kiedy podróżujesz sama i poznajesz miejscowych, nie raz ktoś zaproponuje ci odprowadzenie lub podwózkę. Może nawet byś się zgodziła, ale czujesz, że coś ci nie pasuje. To odpowiedni moment na to, by podziękować. Jeśli ktoś chciał ci tylko pomóc, nie oburzy go odmowa. Masz do niej prawo i nie musisz się tłumaczyć. Jeśli odmawiasz i słyszysz, że jesteś dziwna/ niemiła/ niewdzięczna, masz potwierdzenie, że nie jest to ktoś, kto powinien cię gdziekolwiek odprowadzać.
Zaufaj swojej intuicji. Nie przejmuj się, jak twoje zachowanie odbierze ktoś, kto jutro nie będzie pamiętał twojego imienia. Wycofaj się, weź taksówkę lub poproś o pomoc osobę, która wzbudza twoje zaufanie.

*

Zostaw bliskim namiar na hotel, w którym się zatrzymasz i ustal, kiedy odezwiesz się, by dać znać, że wszystko w porządku.

Choć temat bezpieczeństwa może budzić twój dyskomfort, historie wielu dziewczyn podróżujących w pojedynkę potwierdzają, że standardowe środki ostrożności wystarczą. To, czego nauczyłam się na własnej skórze to to, że gdy zachowuję się niepewnie, jestem częściej “zagadywana”. Chodź pewnym krokiem, nie sprawdzaj co chwila czy masz telefon i portfel, bądź stanowcza. TUTAJ pisałam o bezpieczeństwie kobiet podróżujących solo do Neapolu, znajdziesz tam uniwersalne porady do zastosowania w każdym mieście.

Poznawanie nowych ludzi

Podróżowanie solo nie oznacza samotności. To dwa całkiem różne słowa. Jeśli cisza i chwile dla siebie to to, czego akurat potrzebujesz, to świetnie, daj sobie taki czas. Jeśli jednak chcesz kogoś poznać, masz ku temu wiele możliwości i bycie samej w niczym cię nie ogranicza. Więcej pisałam o tym TUTAJ.

Jeśli znasz język, wybierz się na spotkanie z Couchsurfing lub Free Walking Tour.

Jeśli nie znasz języka, spróbuj zapamiętać kilka podstawowych zwrotów grzecznościowych. Uprzejmość otwiera wiele drzwi. Zabierz ze sobą rozmówki. Nawet jeśli nie wiesz, jak przeczytać dany zwrot, możesz go pokazać. Przykładowo, wydawnictwo Edgard ma w swojej ofercie rozmówki wyjazdowe.

Od czego zacząć przygotowania do swojego pierwszego wyjazdu solo do Włoch?

Tak naprawdę od podstaw. To, czego boimy się najbardziej przed pierwszym wyjazdem to to, czy damy sobie radę i czy zwiedzanie/ jedzenie/ podróżowanie w pojedynkę to coś dla nas. Nie rzucaj się od razu na głęboką wodę biorąc dwa tygodnie urlopu, zacznij małymi krokami.

Czy kiedykolwiek byłaś sama w restauracji? Wybierz się na obiad lub kolację i zobacz, jak się czujesz. Weź książkę na wypadek, gdyby siedzenie samej było dla ciebie krępujące.

Idź sama do kina/ teatru/ na wystawę, odwiedź lokalne muzeum.

Wybierz się na jednodniową wycieczkę. Zorganizuj weekend w nowym dla ciebie mieście.

W swoją pierwszą podróż solo do Włoch nie musisz jechać na długo. Zacznij od 2-3 dni. Jeśli nie wiesz, które miejsce wybrać, polecam ci Bergamo. To piękne i nieduże miasto, nie poczujesz się przeładowana nadmiarem wrażeń i miejsc do zobaczenia. 

*

Odpuść zastanawianie się “co pomyślą inni” i rób to, na co masz ochotę i co sprawia, że czujesz się komfortowo.
Wiesz, gdzie zjadłam mój pierwszy obiad na Manhattanie dziesięć lat temu? Poszłam na nuggetsy do McDonald’s. Byłam już zmęczona nadmiarem nowych wrażeń. Chciałam usiąść w miejscu, które jest mi znajome, gdzie wiem, czego się spodziewać i co powiedzieć. Nie namawiam cię, broń Boże, do jedzenia w fast foodach – poznawaj lokalną kuchnię i włoską kulturę picia kawy w malutkich barach. Jednak, gdy poczujesz, że twój limit przyswajalnych nowości się wyczerpał i wszystko o czym marzysz to, na przykład, kubek totalnie nie-włoskiej ciepłej herbaty, zaparz sobie herbatę. Bądź dla siebie wyrozumiała, dbaj o swój komfort i odpuść zastanawianie się, co ktoś by pomyślał, gdyby to widział.

Nastrój się pozytywnie. Twój pierwszy wyjazd solo może być źródłem stresu, ale też wstępem do cudownej przygody. Jeśli złapiesz bakcyla podróżowania w pojedynkę, będziesz chciała powtarzać je regularnie. Ja tak mam i życzę ci tego z całego serca.

***

Podróżowałaś solo do Włoch? Podziel się w komentarzu swoimi wrażeniami, poleceniami lub radami, które mogą przydać się kobietom wyjeżdżającym samodzielnie po raz pierwszy. Twój głos jest cenny i dziękuję ci za to, że chcesz poświęcić chwilę na opisanie twoich doświadczeń.

A presto!

Kasia

Zerknij też na inne teksty z cyklu Solo do Włoch o tym:
jak uczyłam się włoskiego w Rzymie;
jak odczarowałam sobie Wenecję;
dlaczego Bergamo to dobry pomysł na pierwszy wyjazd solo?

Chcesz być na bieżąco? Zerknij na nasz profil na Instagramie.