La cappella Sansevero i Chrystus spowity całunem
W wąskiej uliczce nieopodal placu San Domenico Maggiore znajduje się niepozorne wejście, a za nim dwa pomieszczenia wypełnione prawdziwymi perełkami.
To Cappella Sansevero. Miejsce owiane legendami, którego odwiedzenie was polecam.
La Cappella Sansevero to moja muzealna czołówka. Polecam ją nawet jeśli unikacie muzeów podczas urlopu. Idźcie, nie pożałujecie!
La cappella Sansevero
Kilka słów o historii.
Wersje co do początku tego miejsca są dwie. Pierwsza łączy je z cudami za wstawiennictwem Maryi. Cappella di Santa Maria della Pietà (jej pierwsza nazwa) miała być miejscem pielgrzymek i podziękowań za wysłuchane prośby. Druga wersja mówi o zdradzie i morderstwie popełnionym przez hrabiego Carlo Gesualdo na swojej żonie i jej kochanku. Budowę kaplicy miała zlecić matka zamordowanego, Fabrizio Carafy, jako przebłaganie za grzechy syna.
Raimondo di Sangro.
Kaplicę rozbudował siódmy książę Sansevero, Raimondo di Sangro. Jego postać wzbudzała ciekawość, strach i wiele kontrowersji. Wynalazca, alchemik, członek Loży Masońskiej i autor Lettera apologetica, która trafiła do indeksu ksiąg zakazanych. Przypisano mu wynalezienie między innymi sztucznych ogni, nieprzemakalnego materiału, kolorowego marmuru czy “wiecznego ognia”.
Kaplica, którą po sobie zostawił nadal ciekawi badaczy (do dziś nie wyjaśniono sposobu powstania niektórych rzeźb) oraz mieszkańców, którzy od pokoleń przekazują sobie legendy na temat księcia Sansevero.
La cappella Sansevero. Wejdźmy do środka…
Muzeum Cappella Sansevero wypełniają rzeźby. Najbardziej znana to Chrystus spowity całunem Giuseppe Sanmartino, którą zobaczycie na środku.
Całun, który okrywa ciało wygląda delikatnie i naturalnie. Ciężko uwierzyć, że jest z marmuru. Według legend, książę Raimondo di Sangro wykorzystał swoje zdolności alchemika i stworzył substancję, która zamieniła w marmur prawdziwy całun okrywający rzeźbę. Badania nie potwierdziły tych rewelacji i wskazują, że rzeźbę w całości wykonano z jednego marmurowego bloku.
Po bokach kaplicy zobaczymy rzeźby cnót oraz książąt Sansevero. Zwróćcie szczególną uwagę na dwie figury, które zadedykowano rodzicom księcia Raimondo.
Pierwsza to Disinganno autorstwa Francesco Queirolo. Przedstawia mężczyznę próbującego zrzucić z siebie sieć. W swojej symbolice pokazuje człowieka, który uwalnia się od grzechu lub odzyskuje wzrok- rozumienie w procesie iluminacji (nawiązanie do doświadczeń księcia z masonerią). Tak jak w przypadku całunu, tak i tu sieć sprawia wrażenie prawdziwej, narzuconej na rzeźbę i pomalowanej na marmurowy kolor.
Druga figura to Pudicizia autorstwa Antonio Corradini, dedykowana matce księcia Raimondo. Przedstawia kobietę okrytą przeźroczystym materiałem, podobnym do całunu okrywającego ciało Chrystusa.
*
Po obejrzeniu głównej sali schodzimy w dół do małego pomieszczenia, gdzie znajdują się maszyny anatomiczne. Są to szkielety mężczyzny i kobiety z idealnie odwzorowanym układem tętnic i żył, zrealizowane przez Giuseppe Salerno.
Jak wiele elementów kaplicy również ten jest owiany legendami i poddawany badaniom naukowym. Jedno z podań mówi, że to ciała służących księcia, w których żyły wstrzyknięto wynalezioną przez niego substancję metalizującą. Według drugiej teorii układ krwionośny wykonano z tworzywa. Tę wersję potwierdzają badania przeprowadzone w 2008 roku przez naukowców z Londynu i kolejne wykonane przez lekarzy ze szpitala San Gennaro w Neapolu w 2014 roku. Oba potwierdziły prawdziwość szkieletów i to, że system krwionośny wykonano z tworzywa z niesamowitą precyzją, zaskakującą jak na poziom wiedzy o anatomii z połowy XVIII wieku.
Książę San Severo w “Dzienniku pisanym nocą” Gustawa Herlinga-Grudzińskiego.
Legenda o księciu San Severo pojawia się też we wspomnieniach Gustawa Herlinga-Grudzińskiego. W notatce z 13 lutego 1997 roku Herling pisze o nim tak:
“Tyle tylko, że będąc wielkim panem (książę San Severo), łączył sztuki diabelskie z kaprysami tyrana, z krwawymi postępkami i aktami wyrafinowanego okrucieństwa. Za błahe przewinienie kazał zabić parę służących, mężczyznę i kobietę, i zabalsamować ich ciała w taki sposób, aby widać było wszystkie ich wnętrzności, wszystkie nerwy, arterie i żyły. Zabalsamowane zwłoki kazał ustawić w szafie, w kącie kaplicy.
Artyście, który wyrzeźbił dla jego kaplicy postać martwego Chrystusa , zasłoniętego cudownym całunem marmurowym, pracując nad owym dziełem długo i wytrwale, kazał wykłuć oczy, by oślepiony nie mógł dla innych rzeźbić podobnych arcydzieł. (…)
Gdy poczuł zbliżanie się śmierci, zaplanował swoje zmartwychwstanie; polecił sługom natychmiast po zgonie pociąć zwłoki na wskazane uprzednio części i ułożyć je odpowiednio w trumnie, z której miał niebawem wyskoczyć żywy i cały; i odtąd nieśmiertelny. Lecz jego rodzina (miał żonę i dziewięcioro dzieci), nie wiedząc o tych instrukcjach, odchyliła wieko trumny wcześniej, kiedy pocięte kawałki nie zdążyły się jeszcze dobrze zrosnąć. Książę, jak obudzony ze snu, usiłował się podnieść, lecz opadł na dno z okrzykiem potępieńca. Te główne motywy przewijały się w legendzie ludowej”.
Mural Pudicizia w Quartieri Spagnoli.
Neapol to miasto kontrastów, gdzie sacrum miesza się z profanum, chaos z porządkiem, a piękno z nieładem.
Zachęcam was do zestawiania tych przeciwieństw i do połączenia zwiedzania Cappelli Sansevero ze spacerem po Quartieri Spagnoli. Na jednym z budynków Quartieri, przy ulicy Emanuele de Deo, zobaczycie mural Pudicizia namalowany przez Francisco Bosoletti.
*
La capella Sansevero – informacje praktyczne:
Muzeum czynne jest w godzinach 9:00-19:00 we wszystkie dni oprócz wtorków.
Adres: Via Francesco De Sanctis, 19/21
Strona internetowa: http://www.museosansevero.it/
Ceny biletu:
– normalny- 8 EUR;
– dzieci do lat 9- gratis.
W muzeum nie wolno robić zdjęć.